Pozwy zbiorowe w przypadku Frankowiczów były złym rozwiązaniem od samego początku. Przewlekłość postępowań grupowych była powszechnie znana już wczasach, gdy składane były pierwsze pozwy grupowe. Z drugiej strony nawet korzystne rozstrzygnięcie powództwa zbiorowego nie oznacza definitywnego zakończenia sprawy przeciwko bankowi.
Kredyty we frankach: pozew zbiorowy to nie najlepszy pomysł!
W przypadku pozytywnego rozstrzygnięcia powództwa zbiorowego każdy kredytobiorca musi dodatkowo wytoczyć indywidualne powództwo przeciwko bankowi, które doprowadzi do definitywnego rozliczenia wzajemnych roszczeń z bankiem. Ponadto w pozwie zbiorowym mogą być podnoszone wyłącznie argumenty wspólne dla wszystkich członków grupy. To powoduje, że zarzuty podnoszone względem ważności umowy kredytowej mogą opierać się wyłącznie na jej treści. A w rezultacie w sporze zbiorowym nie są w ogóle uwzględniane np. zarzuty dotyczące braku przekazania rzetelnej informacji przez bank na temat ryzyka walutowego oraz jego skutków przed zawarciem umowy kredytowej, który to zarzut stanowi niezależną podstawę do unieważnienia umowy w całości.
Żaden pozew zbiorowy nie zakończył się korzystnie dla Frankowiczów
Innym aspektem powództw zbiorowych jest ich nieskuteczność. Pomimo licznych pozwów zbiorowych żaden nie zakończył się rozstrzygnięciem korzystnym dla Frankowiczów. Jedyna sprawa frankowa prowadzona przeciwko mBankowi z powództwa zbiorowego, która została okrzyknięta jako wielkie zwycięstwo, takim zwycięstwem w żadnej mierze nie była.
Sprawa ta zakończyła się na skutek wycofania apelacji od wyroku sądu pierwszej instancji przez mBank, a to z tego względu na to, że wyrok sądu pierwszej instancji co prawda uwzględniał część zarzutów dotyczących klauzul abuzywnych, ale był dla banku na tyle korzystne, iż bank nie chciał podejmować ryzyka wydania przez sąd drugiej instancji wyroku orzekającego nieważność wszystkich umów kredytowych. Prawie wszyscy członkowie wygranej grupy frankowiczów przeciwko mBankowi musieli dodatkowo wnieść sprawy indywidualne.
Bez porównania lepszym i szybszym rozwiązaniem jest wniesienie od razu pozwu indywidualnego, w którym można podnieść wszystkie argumenty prowadzące do ustalenia nieważności całej umowy kredytu. W tym kontekście pozew zbiorowy jawi się jako niepotrzebny, kosztowny i przede wszystkim długotrwały dodatek poprzedzający pozew indywidualny.
Dla kogo zatem pozwy zbiorowe były korzystnym rozwiązaniem?
W tej konfiguracji jedynymi wygranymi wydają się być kancelarie prawne, które dzięki szerokiemu marketingowi dotyczącymi pozwów zbiorowych pozyskały setki klientów. Klienci ci najpierw musieli zapłacić za obsługę prawną w powództwie zbiorowym, a następnie będą musieli zapłacić dodatkowe wynagrodzenie za wytoczenie spraw indywidualnych po zakończeniu sporu zbiorowego. Trudno jest poszukiwać innych wygranych w sprawach Frankowiczów z pozwów zbiorowych przeciwko bankom.
Zobacz też: